Stosujemy się do zasad izolacji społecznej... więc najgorsze przed nami
Artykuł w skrócie:
- Licencja moralna to tendencja do robienia rzeczy niemoralnych i złych dlatego, że wcześniej zrobiliśmy coś dobrego.
- Ponieważ dużo Polaków spędziło ostatnie tygodnie w swoich domach, będziemy mieli poczucie, że zrobiliśmy już coś dobrego i będziemy teraz chcieli częściej wychodzić z domów.
Mijają cztery tygodnie od początku kwarantanny i coraz więcej z nas zastanawia się, co dalej. Dużo osób oczekiwało, że posiedzimy w domach kilka tygodni, a potem życie wróci do normy. Ja stawiam na to, że nie. Epidemiolodzy się zgadzają. Wirus jest już wśród nas, więc nawet jeśli teraz, dzięki akcji #zostańwdomu, spadnie liczba zakażeń, jak tylko wyjdziemy masowo znowu na ulice, epidemia wróci. Może nie od razu, może dopiero zimą, ale wirus SARS-CoV-2 jest z nami na zawsze, a przynajmniej dopóki nie będziemy mieli na niego szczepionki.
Co nas zatem czeka w najbliższych tygodniach?
Prognoza behawioralna: wariant pesymistyczny
Licencja moralna, czyli pułapka myślenia, przez którą najgorsze dopiero nas czeka
Ja twierdzę, że Polacy w okolicach świąt zaczną ignorować wytyczne społecznej izolacji, ponieważ ostatni miesiąc spędzili w swoich mieszkaniach, przyczyniając się tym samym to poprawy sytuacji w naszym kraju. Teraz, zatem „zasłużyli na to”, aby móc wyjść z domów i wrócić do normalnego funkcjonowania. W grupach, z rodziną i przyjaciółmi.
Aby ludzie stosowali się do wytycznych izolacji społecznej, musimy zmienić wynik analizy kosztów i korzyści
Nic z tego się oczywiście nie wydarzy, jeśli systematycznie zaostrzane będą wytyczne izolacji społecznej oraz nałożone będą kary za łamanie jej zasad. Tylko dzięki takim zabiegom można zmienić wynik tzw. analizy kosztów i korzyści. Kary odczuwalnie zwiększają koszt związany z łamaniem zasad, dzięki czemu więcej osób będzie się stosować do wytycznych rządu. Miejmy nadzieję, że wystarczy, jeśli w Polsce ograniczymy się do kar finansowych i nie będziemy musieli się uciekać do kar pozbawienia wolności, jak musieli to zrobić Hiszpanie.