Jak kształtować samokontrolę u dzieci
- Osoby, które wykazują się w dzieciństwie wysoką samokontrolą, odnoszą w życiu dorosłym więcej sukcesów.
- Jeśli chcesz kształtować samokontrolę u swojego dziecka, przede wszystkim stwórz warunki, które zbudują w nim zaufanie do świata i ludzi oraz pokażą mu, że ludzie Ci dotrzymują obietnice.
- Ucz swoje dziecko odpowiedniego zarządzania myślami, w tym tworzenia planów Jeśli A, to B.
- Nie karz, bo karanie niszczy samokontrolę. Za to chwal za wysiłek, nie za wyniki.
- Odpowiednie nawyki, szczególnie regularna medytacja i uprawianie sportów, pomagają kształtować samokontrolę.
W 2011 roku badacze z Nowej Zelandii opublikowali fascynujące badanie, w ramach którego mierzyli poziom samokontroli tysiąca osób, od ich narodzin do ukończenia 32. roku życia. Analiza pokazała, że osoby, które jako dzieci miały silniejszą wolę, odnosiły więcej sukcesów w dorosłym życiu. Osoby te były zdrowsze, rzadziej popadały w nałogi, więcej zarabiały, potrafiły więcej oszczędzić i rzadziej łamały prawo. W szkole i na studiach miały lepsze oceny i lepsze wyniki z egzaminów.
W badaniu tym kontrolowano wiele zmiennych, między innymi rodzinę pochodzenia. Jak się okazało, środowisko nie miało istotnego znaczenia – rodzeństwo pochodzące z tej samej rodziny też różniło się na wszystkich wymiarach sukcesu życiowego i różnice te dało się przewidzieć patrząc na poziom samokontroli, jaką osoby te miały jako dzieci.
Co zatem robić, aby pomóc dzieciom wykształcić samokontrolę, aby lepiej funkcjonowały w życiu dorosłym?
Wskazówka #1: Samokontrola zaczyna się od zaufania
Samokontrola kształtuje się w odpowiedzi na to, co nas otacza. Aby została dobrze uformowana, świat, w którym dorastamy, musi być przewidywalny i musi wywiązywać się z obietnic. Jest to najważniejszy — poza czynnikami genetycznymi — czynnik kształtowania samokontroli: aby wykształtowała się w nas samokontrola, musimy mieć zaufanie, że dostaniemy to, czego oczekujemy, potrzebujemy lub co zostało nam obiecane.Za każdym razem, gdy dziecko budzi się głodne, zaczyna płakać i dostanie od razu jeść, uczy się, że jego potrzeby zostają zaspokajane. Z czasem przeradza się to w przekonanie, że jego potrzeby zostają zawsze i z pewnością zaspokajane, nawet jeśli nie wydarzy się to natychmiast.
Gdy dziecko osiągnie odpowiedni wiek i jego kora mózgowa się odpowiednio rozwinie, będzie mu wtedy łatwiej zaakceptować fakt, że czasami trzeba poczekać na coś, co się chce. Z przeprowadzonych badań wynika, że trzylatki jeszcze tego nie potrafią – w sytuacji pokusy (np. postawienia przed nimi ciasteczka) wszystkie się jej oddają. Już 30% czterolatków, jednak, potrafi odroczyć gratyfikację i poczekać kilka(naście) minut, aby dostać później więcej.
Jeśli chcesz zwiększyć szansę na to, że Twoje dziecko znajdzie się w tej grupie 30%, zacznij tworzyć warunki, które zbudują w nim zaufanie do świata i ludzi oraz pokaże mu, że ludzie Ci dotrzymują obietnice.
Wskazówka #2: Ucz skupiać uwagę na innych rzeczach
Jednym ze skuteczniejszych sposobów na radzenie sobie z pokusami jest skupienie uwagi na czymś innymi. Masz ochotę pochłonąć trzy tabliczki czekolady? Weź telefon i zadzwoń do przyjaciela. Kusi Cię, aby znowu bez żadnego powodu wejść na Facebooka? Obejrzyj film. Albo jeszcze lepiej: idź na spacer.
Dzieci, które w eksperymentach Waltera Mischella nad samokontrolą najlepiej się sprawowały, były właśnie mistrzami w tym: znajdowaniu sobie innych rzeczy, na których mogły skupić uwagę, aby przez te kilka(naście) minut nie myśleć o leżącej przed nich pokusie. Jedne patrzyły się „w obłoki” (tzn. sufit) i o czymś rozmyślały; inne brały do ręki pianki (marshmallows) i wyobrażały sobie, że jest to latający po niebie obłoczek; jeszcze inne wgniatały piankę palcami, próbując coś z niej ulepić, skupiając tym samym swoją uwagę na jej aspektach fizycznych raczej niż walorach smakowych.
Wskazówka #3: Zwracaj uwagę na objawy samokontroli u innych
Dzieci są jak gąbki i chłoną to, co je otacza, co każdy rodzic dobrze wie.
Wyszukuj sytuacji, w których ktoś inny wykazał się silną wolą i zwracaj na nie uwagę dziecka. A jeśli to będzie ktoś tak impulsywny jak Potwór Ciasteczkowy, to jeszcze lepiej. W końcu jeśli Potwór Ciasteczkowy może poczekać na ciasteczko, to mogę i ja, nie?
Wskazówka #4: Ucz, że jeśli A, to B
Są sytuacje, w których możesz skupić uwagę dziecka na czymś innymi, aby łatwiej mu było poczekać i budować u niego silną wolę. A są też takie sytuacje, w których już jest za późno i dziecko wpadło w taką histerię, że nie pozostaje nic innego, jak się poddać.
Łatwiej pewnie pisać niż wdrażać, ale, jak pokazują badania psychologiczne, rodzice, którzy uczą dzieci wyobrażania sobie, co się stanie i mówią im, jak w takich sytuacjach można (należy) się zachować, budują u swoich dzieci lepszą samokontrolę. Zatem nie czekaj, aż pokusa nadejdzie. Rozmawiaj o niej i ucz dziecko scenariuszy działania. Z czasem wejdą one w nawyk.
Wskazówka #5: Nie karz, bo karanie niszczy samokontrolę
Kara to coś, co jest narzucone z góry; to przymus i odebranie dziecku możliwości podjęcia decyzji. Tym samym nie jest to sytuacja, która wymaga od niego jakiegokolwiek wysiłku mentalnego. Paradoksalnie, zatem, karanie niszczy silną wolę. Karając, odbierasz dziecku decyzyjność i odpowiedzialność, które są integralną częścią samokontroli.
Wskazówka #6: Chwal za wysiłek (a nie za sukces)
Gdy chwalisz dziecko za wysiłek (czyli za – często – nieudane próby wykazania silnej woli), uczysz je, że mimo wszystko za każdym razem warto próbować, działać, robić, kombinować, szukać nowych sposobów. Jeśli chwalisz dziecko tylko wtedy, gdy odniesie sukces, te dziewięć razy na dziesięć, gdy odniesie porażkę, przestaje mieć znaczenie. Dziecko traci motywację do tego, aby próbować, co z czasem doprowadza do lenistwa i strachu zamiast do dyscypliny, kreatywności i przedsiębiorczości.
Wskazówka #7: Buduj odpowiednie nawyki
Samokontrola to nie tylko umiejętność panowania nad emocjami. Samokontrola to też to, co się dzieje na poziomie fizjologicznym w naszym ciele i to co się dzieje i jak na to wszystko reaguje nasz umysł. Wszystkie te trzy elementy są zaangażowane w proces samokontroli, zatem wszystkie trzy można wykorzystać, aby wpływać na zachowanie i budować silną wolę. A jak wiemy, czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.Dużo się ostatnio mówi o tym, że stres to nie to, co nam się przydarza, ale nasza reakcja na zdarzenia. To samo można powiedzieć o samokontroli. To czy ją mamy czy nie to (do pewnego stopnia?) nasza decyzja. A z doświadczenia Wam powiem, że milion razy łatwiej jest opanować swoje reakcje i zdecydować, czy chcemy się poddać impulsowi czy nie, jeśli nauczymy umysł odpowiedniego reagowania, poprzez medytację.
Osobiście ogromnie polecam aplikację Headspace (w której są też medytacje dla dzieci, choć po angielsku), ale internet jest pełen inspiracji. Dobrym początkiem może być przygotowana przez Macieja Wieloboba lista czternastu technik medytacji dla dzieci.
Drugim nawykiem, który warto wspierać u dzieci, aby pomagać im budować samokontrolę jest regularne uprawianie sportów. Jest to szczególnie ważne teraz, gdy żyjemy w świecie bezstresowego wychowania, wiecznego dzieciństwa i prób uchronienia dzieci od życia w społeczeństwie i systemie edukacyjnym, które poprzednie pokolenia stworzyły.
Z jednej strony jestem w pełni za pozwalaniem dzieciom być dziećmi i robić co chcą. Z drugiej strony jednak wszystkim musi być równowaga i każdy z nas musi się kiedyś nauczyć funkcjonować w społeczeństwie i radzić z przepisami, zasadami i ludźmi, których nie lubimy. Można zamknąć dziecko w Bańce Szczęścia na pierwsze kilka lat, ale prędzej czy później będzie musiało zetknąć się z rzeczywistością i światem zewnętrznym.
Sport jest świetnym narzędziem, które uczy dyscypliny, systematyczności, wytrwałości, cierpliwości i silnej woli. A do tego, oczywiście, wyrabia dobre nawyki bycia aktywnym fizycznie, co pomoże Twojemu dziecku zostać prymuskiem raczej niż grubaskiem, gdy dorośnie.