O nas teraz i o nas w przyszłości i tym, jak teoria gier wyjaśnia prokrastynację
Artykuł w skrócie
- Teoria gier tłumaczy problem prokrastynacji z użyciem metafory wielu Ja.
- Każdy z nas to seria wielu Ja, które mają różne preferencje. Moje preferencje teraz są inne od tego, jakie preferencje będę miała jutro lub za godzinę.
- Ponieważ kładziemy nieproporcjonalnie duży nacisk na to, co jest „tu i teraz”, wybieramy to, co jest dobre dla nas w tej chwili, ignorując przyszłość.
Prokrastynacja dopada każdego z nas. Dlaczego nam się nie chce, nawet jeśli wiemy, że powinniśmy?
Wiele Ja
Jak już może wiecie, ekonomiści behawioralni lubią rozkminiać i analizować, więc oczywiście i temu problemowi się przyjrzeli. Witaj w świecie wielu Ja (multiple selves).
Jest też Ty wieczorem. Ta część Ciebie jest naprawdę głodna, w związku z czym na inne preferencje – zjeść pizzę na kolację.
Jest też Ty po kolacji, które ma znowu inne preferencje i żałuje, że tą pizzę zjadłeś, bo przecież miała być dieta…
I w końcu jest Ty za kilka tygodni, które zamiast schudnąć przytyło kilka kilogramów, bo żadne z przeszłych ja nie chciały mu pomóc w utrzymaniu diety. Nie było to w końcu w ich interesie, bo to nie one – te przeszłe ja – są teraz grube. One już nie istnieją.
Ten model myślenia jest oczywiście tylko metaforą, jednak jest on bardzo intuicyjny i pewnie każdy z nas może przytoczyć co najmniej kilka przykładów z własnego życia, kiedy takiego konfliktu preferencji różnych Ja doświadczyliśmy. To samo ma miejsce w przypadku prokrastynacji.
Twoje Ja „tu i teraz” ma preferencję, aby robić coś innego (często cokolwiek innego, o czym świadczy porządek mieszkań studentów przed egzaminami i kolejki na poczcie na kilka godzin przed końcem terminu nadesłania rozliczeń podatku) niż Twoje Ja w przyszłości. Mówiąc dosadnie, to Ja ma w poważaniu, co się będzie działo w przyszłości, ponieważ w przyszłości już tego ja nie będzie. W przyszłości będzie inne Ja – będziesz inną osobą, z innymi preferencjami.
Dyskontowanie przyszłości
Na problem wielu Ja nakłada się kwestia dyskontowania przyszłości, czyli tego, że teraźniejszość obchodzi nas bardziej niż przyszłość. Może gdyby nasze Ja (czyli my) było racjonalne, przeprowadziłoby rzetelną analizę kosztów i korzyści i stwierdziłoby, że jednak warto się przejąć tym, co nas czeka w przyszłości i zatem lepiej zjeść sałatkę na kolację. Tak jednak nie jest.
Każde Ja interesuje się tylko teraźniejszością, a przynajmniej ceni ją zdecydowanie bardziej niż to, co będzie kiedyś. Korzyści „tu i teraz” są warte więcej niż korzyści w przyszłości. Koszty „tu i teraz” są odczuwalne bardziej niż koszty w przyszłości.
Gry, w jakie grają nasze Ja
Przez takie gierki naszych Ja, padamy ofiarą prokrastynacji. Nasze Ja „tu i teraz” robi analizę kosztów i korzyści i stwierdza, że jemu bardziej opłaca się obejrzeć jeszcze jeden odcinek serialu na Netflixie, a nie napisać tekst na bloga. Albo że lepiej jest pójść na kawę z koleżanką z pracy niż zająć się projektem, który jest do wdrożenia za miesiąc.
Jeśli nie zostanie jakoś zmieniona wartość korzyści i waga kosztów lub nie zostaną wprowadzone inne zabiegi, które zachęcą Ja „tu i teraz” do współpracowania z Ja w przyszłości, ciężko będzie się nam zmotywować.